Robert Silberberg - Prądy czasu(1), e-books, e-książki, ksiązki, , .-y

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
1Woj guru Sam by� czarny jak smo�a; w�r�d przodk�w, licz�c podpr�d, mia� najpierw niewolnik�w, a potem kr�l�w. A co z moimiprzodkami? Wie�niacy z pokolenia na pokolenie, umieraj�cyz mord�gi? Konspiratorzy, buntownicy, uwodziciele, szermierze,z�odzieje, zdrajcy, alfonsi, ksi���ta, uczeni, ksi�a, kt�rzy porzuciliBoga, t�umacze z ghegu i toska, kurtyzany, handlarze figurkamiz ko�ci s�oniowej, kucharze barowi, lokaje, maklerzy, fa�szerze pie-ni�dzy? Ach, wszyscy, kt�rych nie znam i nigdy nie poznam, kt�-rych krew i limfa p�ynie mi w �y�ach, kt�rych geny nosz�, jak�echcia�em was pozna�! Niezno�na by�a mi my�l o tym, �e co� od-dziela mnie od mej przesz�o�ci. Pragn��em nosi� t� przesz�o�� zesob� jak garb, z kt�rego mo�na czerpa� w czasie suszy.� Daj si� nie�� pr�dom czasu � powiedzia� mi Sam, m�j guru.Pos�ucha�em go. I tak trafi�em w ca�y ten interes z podr�amiw czasie.Skaka�em pod pr�d. Widzia�em tych, kt�rzy czekali na mniew przesz�ych tysi�cleciach. Przesz�o�� przyciska mnie do ziemi jakgarb.Pulcheria!Praprapra... i tak dalej babcia!Gdyby�my si� nie spotkali...Gdybym nie wszed� do tego sklepu ze s�odyczami i przyprawa-mi...Gdyby ciemne oczy, oliwkowa sk�ra i strome piersi nic dlamnie nie znaczy�y, Pulcherio...Moja mi�o�ci. Moja nami�tna antenatko. �ni� o tobie t�sknesny. Wo�asz do mnie ze �wiata obecnego pod pr�dem.2By� czarny. Bez w�tpienia czarny. Jego rodzina pracowa�a nad t�czerni� przez pi�� czy sze�� pokole�, od chwili narodzin ruchuAfro Revival. Pomys� polega� na tym, �eby oczy�ci� gonady z ge-n�w znienawidzonych nadzorc�w niewolnik�w, kt�re to genyw wielkich ilo�ciach przenikn�y w lini� Sama i nie tylko Sama.Massa mia� czas si� zabawi�, mia� na to jakie� dwie�cie lat mi�dzyXVII a XIX wiekiem. Od mniej wi�cej 1960 roku przodkowie Samazacz�li jednak pracowa� nad odczynieniem czar�w bia�ych dia-b��w, sypiaj�c tylko z czerni� sk�ry i g�stw� kr�conych w�os�w. S�-dz�c ze zdj��, rozpocz�o si� od praprababci jak kawa z mlekiem.Babunia po�lubi�a hebanowego studenta z Zambii... Zambii? No,w ka�dym razie z kt�rego� z tych zabawnych tymczasowych pa�stw.Ich najstarszy syn wybra� sobie nubijsk� ksi�niczk�, ich c�rka wiel-kiego czarnego byczka z Missisipi, ich...- Po�wi�cali si� jak diabli, dzi�ki czemu m�j dziadek by� ju�ca�kiem przyzwoicie br�zowy - powiedzia� mi Sam - ale i tak wygl�-da� na kundla. Przyciemnili�my rodzinny kolor o co najmniej trzyodcienie, ale do czystej krwi nadal sporo nam brakowa�o. I nagleurodzi� si� m�j ojciec. Jasna sk�ra, garbaty nos, cienkie wargi -kundlas, potw�r. Genetyka zakpi�a sobie ze szczerych marze� bied-nych, wydziedziczonych Afrykan�w. Tatko poszed� wi�c do salonugenspirali, gdzie wyci�li mu bia�e geny. W cztery godziny dopi��celu, czego przodkowie nie potrafili osi�gn�� przez osiemdziesi�tlat. I takiego mnie widzisz, czarnego i pi�knego.Sam mia� jakie� trzydzie�ci pi�� lat. Ja � dwadzie�cia cztery.Wiosn� pi��dziesi�tego dziewi�tego mieszkali�my razem w dwupo-8kojowym mieszkanku w Dolnym Nowym Orleanie. Mieszkanie taknaprawd� nale�a�o do Sama, ale m�j guru zaprosi� mnie do sie-bie za po�ow� czynszu, kiedy dowiedzia� si�, �e nie mam gdzie spa�.Pracowa� wtedy w pa�acu nochali.Ja w�a�nie wysiad�em z kapsu�y z Nowszego Jorku. Pracowa�emtam jako trzeci ni�szy upowa�niony urz�dnik s�dowy przy s�dzimni�szym Jeszcze Wy�szego Najwy�szego S�du Okr�gu ManhattanG�rny. Prac� t� za�atwi�a mi oczywi�cie polityczna protekcja. Poupowa�nionych urz�dnikach s�dowych nie oczekuje si� my�lenia,bo my�lenie ludzi irytuje my�l�ce komputery. Po o�miu dniachsp�dzonych w towarzystwie s�dziego ni�szego moja cierpliwo�� Si�wyczerpa�a. Wskoczy�em do pierwszej kapsu�y na po�udnie, zabie-raj�c ze sob� wszystkie me ziemskie dobra, a mianowicie flasz t�oz�b�w, usuwacz pryszczy, klucz do g��wnego wej�cia informatycz-nego, ostatni wydruk stanu konta kciukowego, dwie zmiany bieli-zny i bizanty�sk� monet� na szcz�cie, z�ot� nomizm� z czas�wAleksego I. Wysiad�em w Nowym Orleanie. �azi�em tu i tam, a�przypadkiem znalaz�em si� przed pa�acem nochali na Ni�szej Bo-urbon Street, Poziom Trzeci. Przyznaj�, w przybytku tym zaintere-sowa�y mnie dwie dziewczyny, nurkuj�ce w czym�, co wygl�da�o jakkoniak - i okaza�o si� koniakiem. Helen i Betsy; w przysz�o�ci, nakr�tki czas, mieli�my si� bardzo zaprzyja�ni�. W czasach atomo-wych nazywano by je atrakcj� lokalu. Uzbrojone w maski skrzeloweprezentowa�y sw� cudown� nago�� przechodniom, obiecuj�c imorgiastyczne rozkosze i nigdy jako� nie spe�niaj�c obietnic. Patrzy-�em, jak kr�c� powolne k�ka, trzymaj�c si� nawzajem za lewe pier-si; od czasu do czasu jakie� smuk�e udo w�lizgiwa�o si� mi�dzy lidaHelen lub Betsy, w�a�ciwie wszystko jedno, potem dziewczynyu�miechn�y si� zapraszaj�co, wi�c wszed�em.Sam wsta� na powitanie. W butach na wysokim obcasie mia�mniej wi�cej trzy metry wzrostu, ubrany za� by� w suspensoriumi mn�stwo oliwy. S�dzia ni�szy natychmiast by si� w nim zakocha�.- Dzie� dobry, bia�asku - powiedzia� Sam. - Jaki chcesz ku-pi� sen?- A co macie?- Sado, maso, homo, lesbo, wewn�trz, zewn�trz, g�rki, do�kioraz wszelkie warianty i zboczenia. � Wskaza� konsol� kasow�. -Wybieraj i przy�� kciuk.- Chcia�bym przedtem zapozna� si� z pr�bkami.Sam obejrza� mnie sobie dok�adniej.- Co taki mi�y �ydowski ch�opiec jak ty robi w miejscu takimjak to? - spyta�.- Zabawne. W�a�nie mia�em zapyta� ci� o to samo.- Ukrywam si� przed gestapo. W czarnej masce. Yisgadalv 'Yiskdash...-... adonai elohainu - doko�czy�em. - W�a�ciwie jestem cz�on-kiem Zrewidowanego Ko�cio�a Episkopalnego.- A ja Pierwszego Ko�cio�a Chrystusa Woodoo. Mam ci za�pie-wa� hymn czarnuch�w?- Nie pragn� cierpie�. Mo�esz przedstawi� mnie dziewczynomze zbiornika?- Nie sprzedajemy tu cia�a, bia�asku. Tylko sny.- Nie kupuj� cia�a. Po�yczani je sobie na czas nied�ugi.- Ta z cyckami to Betsy. Ta z pupci� to Helen. Od czasu doczasu, do�� cz�sto, s� dziewicami i wtedy cena jest wy�sza. Lepiejspr�buj sn�w. Popatrz na te wspania�e maski. Jeste� pewien, �e niechcesz pow�cha�?-Jestem pewien, �e jestem pewien.- Gdzie� si� nabawi� tego nowszojorskiego akcentu?- Na wakacjach w Yermoncie. A gdzie� ty si� nabawi� tej l�ni�-cej, czarnej sk�rki?- Tata kupi� j� dla mnie w salonie genspiralek. Jak si� nazy-wasz?-Jud Elliott. A ty?- Sambo Sambo.- Troch� to monotonne. Mog� ci m�wi� Sam?- Mn�stwo ludzi to robi. Mieszkasz teraz w Ni�szym NowymOrleanie?10_________________- W�a�nie wysiad�em z kapsu�y. Nie wiem jeszcze, gdzie miesz-kam.� Ko�cz� prac� o czwartej rano. Helen i Betsy te�. Dobra,wszyscy pojedziemy do mnie.3O wiele p�niej dowiedzia�em si�, �e Sam pracuje te� na godzinyw S�u�bie Czasowej. Prze�ylem straszny wstrz�s, bo cz�onk�w S�u�-by Czasowej zawsze wyobra�a�em sobie jako nad�te, praworz�dne,beznadziejnie cnotliwe kuk�y o kwadratowych szcz�kach i przyci�-tych na je�yka w�osach, rodzaj przero�ni�tych harcerzyk�w. M�jczarny guru zupe�nie nie pasowa� do tego obrazu. Oczywi�cie mu-sia�em wiele si� jeszcze nauczy� i o S�u�bie Czasowej, i o Samie.Poniewa� mia�em do zabicia �adnych par� godzin, Sam da� miza friko mask� wraz z zestawem weso�ych halucynacji. Kiedy oprzy-tomnia�em, wraz z Helen i Betsy by� ju� gotowy do wyj�cia. Mia�empewne k�opoty z rozr�nieniem dziewczyn w ubraniach. Betsy tocycki - zrymowa�em sobie, ale w swych misjonarskich habitachobie �adnych cyck�w po prostu nie mia�y. Zjechali�my trzy pozio-my do mieszkania Sama i tam si� pod��czyli�my. W powietrzewznios�y si� pyszne dymki, na ziemi� upad�y ubrania, odnalaz�emmoj� Betsy, zrobili�my to, co -jak si� oczywi�cie domy�lacie - zro-bili�my, przy czym odkry�em, �e po o�miu godzinach zanurzeniaw koniaku sk�ra jest nasycona st�umionym blaskiem, lecz w naj-mniejszym stopniu nie traci wra�liwo�ci sensorycznej.Usiedli�my sobie potem w zm�czonym k�eczku. Palili�myzielsko. Guru Sam naci�gn�� mnie na zwierzenia.-Jestem absolwentem wydzia�u historii Bizancjum � wyzna�em.- �licznie, �licznie. By�e� tam?- W Stambule? Pi�ciokrotnie.- Nie w Stambule. W Konstantynopolu.- To jest to samo - powiedzia�em.11- Doprawdy? - zdziwi� si� Sam.- Ach, w Konstantynopolu! Cholernie droga wycieczka.- Nie dla ka�dego. - Dotkn�� kciukiem zapalark� nowegoskr�ta i czule wsun�� mi go w usta. - Przyjecha�e� do Ni�szego No-wego Orleanu studiowa� histori� Bizancjum?- Uciek�em do Ni�szego Nowego Orleanu od pracy.- Znudzi�a ci si� historia Bizancjum?- Znudzi�o mi si� by� trzecim ni�szym upowa�nionym urz�d-nikiem przy s�dzim ni�szym Jeszcze Wy�szego Najwy�szego S�duOkr�gu Manhattan, w dodatku G�rny.- M�wi�e�, �e jeste�...- Wiem, co m�wi�em. Histori� Bizancjum studiowa�em. Jakourz�dnik s�dowy zarabiam na �ycie. Zarabia�em.- Dlaczego?- Moim wujem jest s�dzia Elliott z Wy�szego Najwy�szego S�-du Stan�w Zjednoczonych.- Nie trzeba sko�czy� studi�w prawniczych, �eby by� urz�d-nikiem s�dowym?- Nie dzi� � wyja�ni�em mu. � Gromadzeniem i wyszukiwaniemdanych zajmuj� si� ju� wy��cznie maszyny. Urz�dnicy s� po prostudworzanami. Gratuluj� s�dziom b�yskotliwo�ci, zdobywaj� wszyst-ko, czego s�dziowie potrzebuj�, bez wahania wykonuj� poleceniai tak dalej. Znosi�em to przez osiem dni, a potem si� podda�em- Masz problemy - stwierdzi� powa�nie Sam.- Owszem. Jednoczesny atak niepokoju duszy, moralnego ka-ca, nie zap�aconych podatk�w i nieokre�lonych ambicji.- Brakuje ci wy��cznie zaawansowanego syfilisu - zaniepokoi�asi� Helen.- Dzi�kuj�, poczekam.- Gdyby kto� da� ci szans� spe�nienia pragnienia twego serca,si�gn��by� po ni�? - spyta� Sam.- Nie wiem, co jest marzeniem mego serca.- O to ci chodzi�o, kiedy twierdzi�e�, �e cierpisz na nieokre�lo-ne ambicje?12- Cz�ciowo.- A gdyby� wiedzia�, ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pingus1.htw.pl