Roberts Nora - Trylogia kręgu 3 Dolina ciszy,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
NORA
ROBERTS
Dolina
Ciszy
Przełożyła
Xenia Wiśniewska
Dla mojego własnego kręgu,
przyjaciół i rodziny
Dobro i zło, które znamy, dojrzewają razem
i prawie nierozdzielnie na polach tego świata.
John Milton, „Areopagitica"
Nie sądź, że jestem tym, kim byłem.
William Szekspir, „Henryk IV"
Prolog
płomieniach migotały obrazy. Smoki, demony i wojownicy. Dzieci zo­
baczą je tak samo jak on. Starzec wiedział, że bardzo młodzi i bardzo sta­
rzy często widzą to, czego inni dostrzec nie potrafią. Albo nie chcą.
Wiele im już opowiedział. Rozpoczął opowieść od czarnoksiężnika, któ­
ry został wezwany przez boginię Morrigan. Hoyt Mac Cionaoith otrzymał
rozkaz od bogów, miał wyruszyć do innych światów i innych czasów, by ze­
brać armię, która stawi czoło królowej wampirów. Wielka bitwa między
ludźmi a demonami odbędzie się w noc Samhainu w Dolinie Ciszy na zie­
mi Geallii.
Opowiedział im o bracie Hoyta czarnoksiężnika, zamordowanym i prze­
mienionym przez podstępną Lilith, która egzystowała już prawie tysiąc lat
jako królowa wampirów, zanim uczyniła Ciana podobnym sobie. Minęło
niemal drugie tysiąclecie, nim Cian dołączył do Hoyta i czarodziejki Glen-
ny. Razem utworzyli pierwsze ogniwo Kręgu Sześciorga. Następne stworzy­
ło dwoje przybyszy z Geallii - jeden w wielu kształtach i uczona, którzy
przybyli spoza tego świata. Ostatnia do Kręgu dołączyła wojowniczka, łow­
czym demonów, krew z krwi rodu Mac Cionaoith.
Starzec snuł opowieść o walkach i odwadze, śmierci i przyjaźni. I o mi­
łości. Miłości, która rozkwitła między czarnoksiężnikiem i czarodziejką,
połączyła jednego w wielu kształtach i wojowniczkę, wzmocniła Krąg, jak
tylko prawdziwa magia potrafi.
Ale miał jeszcze wiele do opowiedzenia. Zwycięstwa i straty, strach
i męstwo, miłość i poświęcenie - to wszystko miało nadejść wraz z ciemnoś­
cią i światłem.
Dzieci czekały na więcej, a starzec zastanawiał się, jak najlepiej rozpo­
cząć opowieść.
- Było ich sześcioro - powiedział, wciąż wpatrując się w ogień, podczas
gdy szepty dzieci cichły w pełnym napięcia oczekiwaniu. - I każde z nich
miało wybór, mogło zgodzić się lub odmówić. Nawet gdy trzymasz w dło­
niach losy światów, musisz zdecydować, czy stawisz czoło temu, co chce je
zniszczyć, czy odwrócisz się plecami. A za tym wyborem - ciągnął - nadcho­
dzi wiele innych.
- Byli bardzo odważni! - zawołało jedno z dzieci. - Chcieli walczyć!
Starzec uśmiechnął się lekko.
9
- Właśnie tak postanowili. Jednak mimo to każdego dnia, każdej nocy
musieli podejmować tę decyzję wciąż na nowo, bezustannie dokonywać
wyborów. Pamiętajcie, że jeden z nich nie był już człowiekiem, lecz wam­
pirem. Każdy dzień, każda noc przypominały mu, że nie należy do świata
ludzi. Był jak cień pośród tych, których zdecydował się bronić.
I tak - powiedział starzec - wampir śnił.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pingus1.htw.pl